Rozmontowanie całego przodu zajęło mi trochę czasu , bo sztyca kierownicy nie chciała się rozstać z widelcem, ale jak mówi stare przysłowie "bez młota to nie robota". Przy okazji miałem okazję przyjrzeć się łożyskowaniu sterów, o dziwo smarowanie wyglądało całkiem dobrze. Po wyczyszczeniu łożysk i bieżni oraz ich przesmarowaniu mogłem w końcu założyć odmalowany widelec z Komety.
Na pierwszy rzut oka można już zauważyć , że dobranie odcienia koloru nie wyszło do końca tak jak powinno, jednak stwierdziłem , że w tym roku nie będę już tego poprawiał.
Po zmontowaniu wszystkich elementów mogłem ocenić efekty własnej pracy.
Chromy bagażnika pochodzącego z Komety pięknie lśnią i z zazdrością myślę jak mógłby wygladać ten bagażnik, gdybym zamiast do Gazeli założył go do Meteora ;-) .
Całość prezentuje się chyba całkiem lekko.
Bagażnik jest dość krótki, a dzięki chromowaniu nie przytłacza linii roweru.
Przyszedł w końcu czas na to, do czego zmierzała cała modyfikacja, czyli przedni bagażnik. Zastanawiałem się nad różnymi opcjami zamontowania tego elementu. Po obejrzeniu kilku rozwiązań, odrzuciłem bagażnik zakładany na kierownicę. W obu wersjach tego rozwiązania odrzucał mnie system mocowania , który albo szpecił kierownicę systemem kotwiczenia kosza albo sam kosz straszył stalowymi wąsami do zawieszania na kierownicy. Ostatecznie zdecydowałem się na koszyk montowany na stałe do kierownicy, gdyż i tak zakupy, które ewentualnie się tam znajdą , nie będą i tak specjalnie duże, może kilka bułek i bochenek chleba , ewentualnie bagietka.
Niestety dużym znakiem zapytania pozostaje kolor samego koszyka. Czarny kolor, pomimo ażurowej zabudowy kosza nieco przytłacza. Z drugiej strony pomalowanie go na biało byłoby już chyba zbyteczną przesadą. Zawsze pozostaje przemalowanie go na srebrno. Na chwilę obecną nie mam jasnego poglądu na ten temat, więc może macie jakieś pomysły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz