wtorek, 14 czerwca 2016

Romet Gazela - modyfikacja cz.1

Gazela jeszcze właściwie nie odbyła pierwszej porządnej jazdy po najbliższej okolicy, a już czeka ją modyfikacja, która nieco zmieni jej fabryczną konfigurację. Jak już wiecie oryginalny tylni bagażnik był uszkodzony i poszedł do kosza, ale nie płaczemy po nim, bo  według mnie nie pasował do linii "lowride" tego roweru. Dlatego postanowiłem nieco pomajstrować przy tym pomyśle i stwierdziłem , że być może dobrze prezentowałby się tutaj rometowski przedni bagażnik jaki zobaczyć można fabrycznie zamontowany  na Komecie i Meteorze.
A ponieważ dopisało mi szczęście i za rozsądną cenę udało mi się kupić takowy widelec i przedni bagażnik, postanowiłem więc wcielić mój plan w życie.


To oczywiście widok widelca pochodzącego od Komety już po pracach przygotowawczych (zdarciu starego lakieru , odrdzewianiu i położeniu podkładu). Oryginalny , że tak to nazwę - lakier, był w tragicznym stanie, a jego oryginalna barwa i faktura, która ukazała się po zdjęciu osłony widelca , wskazywała , że malowany był już chyba w schyłkowej fazie PRL-u na jednej taśmie z maszynami rolniczymi. Jego odcień i tak nie pasowałby do oryginalnego koloru Gazeli.
O ile z dobieraniem koloru lakieru do malowania Meteora nie było praktycznie żadnego kłopotu, a dobrany odcień był na oko identyczny z fabrycznym , o tyle z dobraniem odcienia dla Gazeli był niestety duży problem i obawiam się , że różnica w malowaniu będzie widoczna.  Mam tylko nadzieję , że z uwagi na to , że widelec nie jest integralnym elementem ramy , gdyż wizualnie oddzielony jest od niej srebrną osłoną i elementami sterów kierownicy, uda się dzięki temu zamaskować ewentualną różnicę odcieni pomiędzy świeżo pomalowanym widelcem a resztą ramy.
Oczywiście nie wiem jaki będzie ostateczny efekt wizualny tych zmian, ale wydaje mi się , że rama Gazeli i Komety to te same modele ramy. Na korzyść widelca z Komety oprócz możliwości zamontowania firmowego bagażnika, przemawia również to, że w odróżnieniu od oryginalnego widelca Gazeli jego lekko zakrzywiona konstrukcja pochłaniać będzie część wstrząsów, przenoszonych poprzez koło i kierownicę na dłonie. To istotne , bo będą to dłonie kobiece , a jak wiemy są one delikatniejsze od naszych męskich ;-) .
Sam bagażnik po wyjęciu z pudła nie prezentował się najlepiej, ale okazało się, że nalot rdzy był tylko powierzchowny i po kilkudziesięciu minutach picowania, znów zaczął błyszczeć.
Do czwartku czekam więc na zamówiony odcień lakieru, a potem okaże się na ile dopisało nam szczęście!   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz